Forum Zgromadzenie Córek Bożej Miłości Strona Główna Zgromadzenie Córek Bożej Miłości

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

skąd mam wiedzieć?
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zgromadzenie Córek Bożej Miłości Strona Główna -> Powołanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
cbm
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:23, 01 Kwi 2006    Temat postu: powołanie

Pierwszym powołaniem człowieka, które jest punktem wyjścia dla wszystkich rodzajów powołań, jest powołanie do szczęścia. Bóg pragnie, abyśmy przeżyli nasze życie w szczęściu, wewnętrznej wolności i miłości.
To, co od strony Boga jest "Jego marzeniem o nas", "Jego planem, projektem wobec nas", "Bożym zaproszeniem", od strony człowieka oznacza optymalny rozwój własnego człowieczeństwa, życiowe spełnienie i ogólną satysfakcję.
Jednakże Boże wezwanie do pójścia drogą, którą On sam nam wyznaczył, a która zaprowadzi nas do szczęścia i świętości, nierzadko bywa trudne do usłyszenia - przyjmuje ono różne formy i nie zawsze potrafimy uświadomić sobie, że w jakimś konkretnym wydarzeniu, spotkaniu, czyjejś postawie to właśnie Bóg do nas przemawia.
Jedno jest pewne - aby wejść na drogę własnego życiowego powołania i wśród wielu innych dochodzących głosów usłyszeć prawdziwy Głos Boga i otworzyć się na dialog z Nim, trzeba na modlitwie postawić sobie kilka pytań: Czy moje życie jest naprawdę ciekawe?
Czy znajduję radość w mojej codzienności? Co jest dla mnie w życiu najważniejsze?
Jakie są moje pragnienia?...
Od wspartej Bożą łaską odpowiedzi na tego typu pytania w dużej mierze zależy odkrycie drogi powołania - realizacji życia zgodnie z planem, jaki Bóg ma dla każdego z nas przygotowany.
Jezus mówi:
Zapraszam cię... ale do niczego nie zmuszam.
Jeśli potrzebujesz czasu - zaczekam, jeśli wybierzesz inną drogę - uszanuję twoją decyzję.
A jaka będzie Twoja odpowiedź na to "Boże zaproszenie"?
Sama musisz zdecydować, którą drogę wybierzesz!
Jednakże, jeśli modlitwa przynosi Ci ogromną radość, często doświadczasz działania Boga w swoim życiu, jesteś gotowa do służenia innym wreszcie - pragniesz całkowicie oddać własne życie Jezusowi - to być może warto zastanowić się, czy przypadkiem Twoją życiową drogą nie jest życie zakonne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alicja:)




Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 16:21, 25 Kwi 2006    Temat postu: :)

Fiono jestem w dokłądnie takiej samej sytuacji jak ty Smile
Czuje, ze to jest moje miejsce, lecz nie mam pewnosci ze dobrze odczytuje co Pan do mnie mówi Smile
Nie jestes sama Smile Ja rowniez mysle o tym baaardzo powaznie Smile
pozdrwaiam wszytskich serdecznie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasha




Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Pon 17:01, 08 Maj 2006    Temat postu:

To jest nas więcej... Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alicja:)




Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pon 20:45, 08 Maj 2006    Temat postu: :)

No i tak ma być Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alicja:)




Dołączył: 25 Kwi 2006
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 21:56, 09 Maj 2006    Temat postu: Coś, co znalazlma w internecie,najpiekniejszy opis powołania

Zakochałam się w Bogu!

Moje serce przez długi czas było niespokojne... Szukałam w swoim życiu czegoś, co dałoby mi szczęście, co wypełniłoby moją tęsknotę za prawdziwą miłością.... Szukałam, a jednocześnie sama byłam poszukiwana przez Miłość... Kiedy w chwilach samotności, w głębi swego wnętrza pytałam o sens życia i czułam się nieraz tak mocno poraniona z powodu różnych trudnych wydarzeń i toczącej się także we mnie walki dobra i zła, mój wzrok napotkał utkwione we mnie z tęsknotą Spojrzenie... Wyczytałam wtedy z oczu Boga Obecność gotową oddać wszystko, by nic nas już nie rozdzieliło, oczekującą w zamian jedynie zaufania, że jest, choć nie da się dotknąć... To był Bóg zupełnie inny, niż ten, którego znałam, któremu płaciłam daniny codziennych rytuałów, by zasłużyć na błogosławieństwo i którego zawsze chciałam przekupić obietnicami, aby tylko nie zostać ukaraną... To był Bóg, którego bolał mój ból. Bóg, który był gotowy sam się poranić, aby wyciągnąć mnie z bezdroży, który postawił drogowskazy, abym widziała jasno swój cel wśród miliona złudnych propozycji. On wiedział, że przekraczając je narażę się na kolejne rany, ale pozostał pokorny wobec mojej wolności, gotowy ratować mnie z opresji zawsze, jeśli tylko pozwolę się Jemu uzdrowić... To był Bóg, z którym chciałam być. Chciałam się przeglądać często w Jego oczach, ponieważ tam odnajdywałam swoją wartość, nie dlatego, że byłam kimś, ale dlatego, że On mnie kochał... To był Bóg, o którym chciałam opowiadać innym, dlatego postanowiłam, że zostanę listonoszem wzajemnej tęsknoty Boga i człowieka...

ze strony internetowej :http://www.notredame.zakon.opoka.org.pl/podstrony/powolanie.htm


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szukająca87




Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny

PostWysłany: Sob 12:03, 03 Cze 2006    Temat postu:

witam was... mnie mysl o wstąpieniu do zakonu nie opuszcza od kilku lat, ale podobnie jak w waszym przypadku nie wiem czy tak naprawde powinna pójśc tą drogą... cały czas czekam na jakies znaki od Boga, zdaje sobie sprawe że On mi je posyła lecz ja ich nie umiem odczytac...NIe moge tez powiedziec ze nie boję sie tej drogi, ciągle o tym mysle czy jesli sie zdecyduje to bede szczesliwa i czy dam rade...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tola




Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:21, 03 Cze 2006    Temat postu:

Cytat:
cały czas czekam na jakies znaki od Boga, zdaje sobie sprawe że On mi je posyła lecz ja ich nie umiem odczytac...NIe moge tez powiedziec ze nie boję sie tej drogi, ciągle o tym mysle czy jesli sie zdecyduje to bede szczesliwa i czy dam rade...


Skarbie - jak możesz czekać na znaki od Boga skoro zdajesz sobie sprawę ze Ci je posyła Very Happy Umiesz je doskonale odczytać, tylko wydaje mi się, że się ich boisz. NIe tyle co nie umiesz, nie potrafisz- bo Twoje serce to doskonale już dawno rozszyfrowało co Pan do Ciebie mówi- ale boisz się podjąć tę "ostateczną decyzję" przyznać przed sobą. Gwarantuję CI że jeśli przyznasz przed sobą, i w swoim sercu zaakceptujesz to od tego samego momentu przepełni Cię taka radość, niewspółmierna do wszystkiego.

Nie bój się tej drogi. Obróćmy sytuację... każda droga jest trudna. To nei jest więzienie- ale Miłość . CHcesz się "poświęcić" - jak męczennik, nawet jak będzie bolało, czy chcesz przepełniona Bożą Miłością być bliziutko serce w serce z Jezusem?
Bo ja tutaj czegoś nie rozumiem.
DLa mnie zakon to marzenie. A marzeń przecież się nie boi Surprised
DLa mnie marzeniem jest służyć w Miłosci, rozdawać tę miłość. A wiem że w małżeństwie to bym się chyba ukisiła. Za mały "rewir" dla mojego serca na ten nadmiar miłosci który posiadam Smile
Nie mogę baćsię tej drogi- muszę ufać Panu, że On wie co dla mnie najlepsze. Pomyśl! To jest najlepsza droga. Problemem jedynym to to jak będziesz nią kroczyć i czy zechcesz Mu całkowicie zaufać i iść tak jak CI wskazuje. Owszem droga jak każda inna będzie trudna- a nawet chyba najtrudniejsza, gdyż szatan zawsze uderza tam gdzie najbardziej boli- więc w ludzi duchownych, konserkowanych- z największym natężeniem. Ale pomyśl jakie zwyciestwo będzie na koniec? Jak wygrasz....

Życzę wszystkiego co najlepsze i odwagi w zaufaniu Panu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zakochany_Skarbuś




Dołączył: 09 Mar 2006
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Chorzów

PostWysłany: Nie 20:33, 04 Cze 2006    Temat postu: Wyruszasz w rejs

"Wyruszasz w rejs... nie znasz drogi ani celu... wiesz że nic nie bedzie już takie same... słońce jak gwiazda na twej ręce, zaciskasz lecz nie za mocno uchwyciłes, nie puszczaj, nie cofaj sie. Wyruszasz w rejs... nie bój sie nie jesteś sam.. Biegniesz przez pajeczynę mgły jestes jak znajome ci dziecko jak ten co podtrzymuje świat oddajesz każdy uśmiech, każdą zmiane wiatru i modlisz sie by rejs nadal trwał..."To dla Was wszystkich...
Droga Fionu bardzo sie ciesze ze mogłam cie poznac Smile No i mam nadzieje, ze Was wszystkie jeszcze kiedys poznam, bo S.Anne miałam okazje poznac z czego sie nie ziemsko ciesze, hehehe, jestes super Siostrzyczko Smile! Dziekuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iskierka




Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Śro 16:18, 07 Cze 2006    Temat postu:

Modlitwa o powołanie

Pójdź za Mną Moja Córko"

Słyszę Twój głos, cichy Panie;
Panie mówisz tak cicho, szeptem,
że prawie Cię nie słyszę.
Lecz Twoje słowa są piękne.

"Pójdź za Mną"

I cóż mi trzeba więcej?
Ty jesteś Szczęściem i pragniesz,
abym szła za Tym Szczęściem;
Ty jesteś Miłością i pragniesz,
abym szła za Tą Miłością;
Ty jesteś Pokojem i pragniesz wlać
w me serce ten Pokój;

"Niespokojne jest serce dopóki nie spocznie w Bogu"
"Nie bój się moje dziecko oto Jestem"

Jesteś Panie, zawsze jesteś, jesteś,
jesteś i czekasz na mnie;
Widzę Cię jak wzywasz mnie;
Widzę Cię, ale mnie wciąż tam nie ma;
Panie chcę iść za Tobą;
Nie musze iść za Tobą;
Bo ty na mnie czekasz i chcesz abym szła z Tobą;
Piękne jest Panie to co Ty do mnie mówisz
Wyciągam ręce do Ciebie;
Panie proszę pochwyć mnie i nie puszczaj!!!
Panie chcę być z Tobą.

Amen.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fiona:)




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: olkusz

PostWysłany: Pią 20:00, 09 Cze 2006    Temat postu:

Ja także bardzo się ciesze , że mogłam Ciebie poznać :*:* i was wszystkich...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Iskierka




Dołączył: 07 Cze 2006
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bielsko-Biała

PostWysłany: Śro 15:10, 21 Cze 2006    Temat postu:

Witam!
Oto fragment artykułu ze stronki dla wszytskich poszukujących swej drogi...może sie przyda, pozdrawiam Smile
[link widoczny dla zalogowanych]

"Warto więc wspomnieć, w jaki sposób może ten głos powołania od Boga do człowieka dotrzeć i jak bywa przez człowieka zauważony, odczytany, zdekodowany.
Bardzo ogólnie moglibyśmy powiedzieć, że człowiek ma możność rozpoznania powołania do życia poświęconego Bogu na kilka sposobów. Dokonuje się to przez:

1. Bezpośrednią interwencję Bożą, przez radykalne udzielenie się Boga, szczególne dotknięcie Jego łaski. Przykładem znanym jest powołanie pod Damaszkiem Szawła. Oto w jednej chwili z prześladowcy Kościoła staje się Jego Apostołem. Takich powołań i obecnie jest dużo. Oczywiście, nie zawsze dokonuje się to tak radykalnie jak u Pawła. Jednak ten sposób powołania jest tak mocny, znaczący i odciskający się na człowieku, że nie sposób go nie zauważyć czy pomylić z czymś innym. Ten rodzaj powołania jest bardzo "przyjemny", gdy chodzi o pewność: powołał mnie Bóg czy nie powołał. W tym rodzaju powołania takiego dylematu nie. Po prostu wiem, że Bóg mnie powołał. Nie przekreśla to wolności człowieka, nie jest jak uderzenie pustakiem w głowę, ale takie jak powiedział prorok Ozeasz o miłości Boga: "Pociągnąłem ich ludzkimi i więzami, a były to więzy miłości". To może dokonać się raz i krótko, wręcz w mgnieniu oka, może i więcej razy; na modlitwie, adoracji, na Mszy św., w sakramentach, ale także w klasie, w autobusie, w lesie, na polu; zarówno w dzień, jak i w nocy. Może być mocniejsze, bardziej intensywne lub słabsze.

2. Innym sposobem, poprzez który dochodzi do nas głos powołania, to sytuacje domagające się czyjegoś działania, np. cierpienie ludzi, ich bieda, niewiara pewnych społeczności, środowisk czy ich grzeszność. Dostrzegam, że ktoś ma jakieś potrzeby; biorę sobie to do serca. To mnie tak bardzo porusza, że postanawiam podjąć wyzwanie. Do tego stopnia, że poświęcam całe życie. W tym typie powołania najpierw więc dostrzegam te sytuacje, potrzeby (np. potrzebę głoszenia Ewangelii, sprawowania sakramentów czy niesienia posługi miłosierdzia, poprawy sytuacji ludzi biednych w kraju czy zagranicą), potem pojawia się myśl, odkrywam, że przecież ja mógłbym tym się zająć, też to robić. Znanym przykładem takiego powołania jest pochodząca z Albanii Matka Teresa, która chcąc służyć biednym w Indiach, odnalazła zgromadzenie, które to umożliwiało. Pojechała więc do Irlandii, a stamtąd do Indii. Przeżywając mocno biedę ludzi spowodowaną wiarą w reinkarnację, uprosiła, aby mogła poświęcić się im całkowicie. To przykład powołania do konkretnej sprawy.

3. Następnym sposobem rozeznania powołania jest swego rodzaju "pociąg", upodobanie do życia, jakie wiodą zakonnicy lub kapłani. Można też ten pociąg odczuwać do tego, co kapłani lub zakonnicy wykonują, co robią, czym się zajmują. Chciałoby się identyfikować z nimi. W tym sposobie odczytywania powołania wiodący, podstawowy jest ten pociąg, chęć, pragnienie, umiłowanie, zapatrzenie, upodobanie. To jakby przylgnięcie do posług wykonywanych przez zakonników czy kapłanów. Czuje się, że w tym sposobie życia jest moje miejsce. Podobnie może zachwycić postawa, sposób życia jakiegoś założyciela zakonu czy w ogóle Świętych.

4. Bywają też powołania, które rozpoznaje się bardziej przez zastanawianie się, rozmyślanie, roztrząsanie kwestii swego powołania, branie za i przeciw świadczących, że ma się powołanie, porównywanie plusów i minusów życia zakonnego. Ostatecznym owocem tych przemyśleń jest dojście do przekonania, że różne elementy, pewne czynniki świadczą, że ma się powołanie do zakonu czy seminarium. Dostrzegać można pewne elementy życia zakonnego czy kapłańskiego jako odpowiadające posiadanym oczekiwaniom, pragnieniom, działaniom, własnej swego rodzaju konstytucji psychiczno-pragnienio-wo-działaniowej - to byłoby dla mnie odpowiednie, tu czułbym się dobrze, to (życie zakonne czy kapłańskie) by do mnie pasowało.

5. Są też i inne, czasami bardzo dowcipne i oryginalne sposoby, którymi posługuje się Bóg, aby dotrzeć do człowieka z powołaniem. Np. jeden z naszych wykładowców pomylił drzwi - zamiast do sekretariatu Technikum Drzewnego, przez nieuwagę wszedł do sekretariatu niższego seminarium; inny postanowił wstąpić do zakonu, bo zobaczył zakonników grających w piłkę. U dziewczyn zdarza się zapatrzeć na krój habitu, ale bywa, że niekiedy śmiejąc się z wyglądu sióstr zakonnych, potem odczytują w charyzmacie danego zgromadzenia swoje powołanie.

Może też być wiele innych sposobów odczytania powołania, a wymienione wyżej mogą występować razem. Bogu nie brakuje oryginalnych pomysłów... Smile "


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kornelia




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 16:19, 23 Cze 2006    Temat postu:

Mam pytanie dla mnie ważne skierowane chyba najbardziej do sióstr jako "specjaistek " , ale może ktoś bedzie mi mógł odpowiedzieć. Czy gdy wstepuję się do zakonu to ma się pewność, ze właśnie tu mam być? Czy to zawsze jest taki przerażajacy skok, bo w sumie nic nie wiadomo? Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cbm
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:28, 24 Cze 2006    Temat postu: powołanie

Droga Konelio!
Człowiek do końca swego życia nie ma pewności czy to jest jego droga. Ważne jest aby odkrył swoje powołanie czuł sie na tej drodze szczęśliwy. Bo rozminąć się z powołaniem to skazać sie na smutek. Szczęśliwi są ci którzy umierając mogą ze spokojem powiedzieć że szli do końca wiernie i wytrwale drogą swojego powołania.
Trzeba zaufać Chrystusowi i wypłyną na głębie. Z Bogiem możesz bardzo wiele zdziałać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kornelia




Dołączył: 23 Cze 2006
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 18:19, 24 Cze 2006    Temat postu:

Dziękuję bardzo Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
szukająca87




Dołączył: 20 Kwi 2006
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lędziny

PostWysłany: Czw 22:20, 29 Cze 2006    Temat postu:

Witam was serdecznie... dziś nad ranem wrociłam z 4 dniowej pieszej pilgrzymki do Czestowchowy, przeszlismy około 80 km. Gdy w koncu mogłam uklęknąc pod obrazem czułam sie chyba najszczesliwszym czlowiekiem na świecie,czułam sie taka szcześliwa ze mogłąm sie modlic całą noc, cała noc spiewac w tym cudownym miejscu. Ciągle zastanawiam sie nad moją dalszą drogą i z dnia na dzien coraz bardziej odczuwam ze powinnam zaufac i wstapic do zakonu...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Zgromadzenie Córek Bożej Miłości Strona Główna -> Powołanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin